Zostaję sama...
na pustyni...
wszystko odrzucam...
przyjaciół, znajomych, uczucia, rozrywkę
zostaję sama
ja
muzyka
Jezus
i moje nieczyste sumienie.


Dziękuję za wszystkie dni, za lata spędzone ze mną, za radość, łzy, ogromne uczucie, zranione serce, przyjaźń, walkę ze sobą...

ale ja muszę być taką jaka byłam...
nie potrafię być dobra.
więc zegnaj Tasiu, kotko, wchiskasie...
witaj Martyna.


Share this:

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. Ach Kici... będzie dobrze :*
    Zawsze masz jeszcze Nas :) :* My na pewno Cię nie zostawimy!! Trzymkaj się :* ;*
    Śliczne foto! Buziak :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem,że mam Was... i dzięki,ale są sprawy w których nie pomoże tylko śmiech... niestety... wtedy byłoby za łatwo. Trzymaj się Kotek i powodzenia dzisiaj :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz oraz za obserwację.
dodasz link do swojego bloga?
na pewno wpadnę i pozostawię po sobie ślad.